Eurodeputowani z PSL: Andrzej Grzyb, Arkadiusz Bratkowski, Jarosław Kalinowski i Czesław Siekierski zaprosili przedstawicieli Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe do Brukseli. Wyjazd studyjny odbył się w dniach od 12 do 15 października. Pojechali przedstawiciele wszystkich województw, ponad 50 osób. Atrakcji było sporo.
Pobyt w Belgii rozpoczął się od wizyty Brugii, mieście uznawanym za najpiękniejsze w Belgii, którego malownicze centrum zostało wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Następnie uczestnicy wycieczki udali się do Brukseli. Najpierw było zwiedzanie miasta. Miejscowa przewodniczka oprowadziła grupę po najbardziej znanych zabytkach miasta, między innymi po gotyckiej katedrze pod wezwaniem świętych Michała i Guduli, słynnym Wielkim Rynku (Grand Place) z zabytkowym ratuszem oraz pięknymi kamienicami cechów rzemieślniczych.
Wizyta w Parlamencie Europejskim rozpoczęła się od odwiedzenia Parlamentarium, czyli multimedialnego centrum informacyjnego. Miejsce to wykorzystując nowoczesne technologie i interaktywne eksponaty oferuje wiele ciekawych informacji dotyczących historii europejskiej integracji, instytucji, oraz wpływu, jaki Unii Europejskiej wywiera na codzienne życie obywateli. Następnie uczestnicy przeszli do działu wizyt, gdzie wzięli udział w wykładzie dotyczącym funkcjonowania Parlamentu Europejskiego. Wieczorem zostali zaproszeni przez europosłów na obiadokolację. Podczas posiłku mogli swobodnie porozmawiać z naszymi przedstawicielami w Parlamencie Europejskim.
Następnego dnia miała miejsce druga wizyta w Parlamencie Europejskim oraz oficjalne spotkanie z europosłami, którzy opowiadali o swojej pracy oraz odpowiadali na pytania uczestników. Członkowie LZS zadali europosłom wiele pytań — dotyczyły one przede wszystkim promocji, rozwijania i finansowania sportu. Potem uczestnicy udali się do Stałego Przedstawicielstwie Polski przy Unii Europejskim. Pracownik tej instytucji Ireneusz Bochenek zapoznał uczestników z zadaniami przedstawicielstwa oraz działaniami, jakie są przez nie podejmowane.
Największe wrażanie na uczestnikach zrobiły w sumie niewielkie biura posłów, zawalone olbrzymią ilością dokumentów, które każdy deputowany powinien przeczytać.