Mający 104 lata Stanisław Kowalski ze Świdnicy na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu przebiegł 100 m w 32,79 sekundy. Rekordu świata (29,83) należącego do Japończyka w tej kategorii wiekowej nie udało mu się pobić, ale uzyskał najlepszy czas w Europie. Swój rekord pan Stanisław ustanowił na Wrocławskiej Olimpiadzie Młodzieży (10 maja), a zawody przyciągnęły tłumy — biegł w żółtej koszulce z numerem „104”. Chciałoby się krzyknąć „Sto lat Panie Stanisławie”, ale w tym przypadku…
Kowalski nigdy nie trenował żadnej dyscypliny. Ale codziennie przez kilkadziesiąt lat jeździł 10 km do pracy rowerem. Był kolejarzem, a później odlewnikiem. Po biegu powiedział: — Czuję się tak, jakbym się dopiero narodził. W ogóle nie jestem zmęczony i mógłbym jeszcze raz pobiec. Do próby bicia rekordu nie przygotowywał się jakoś specjalnie. Przez ostatnie dni jak zwykle pokonywał średnio 10 km dziennie biegnąc, spacerując lub maszerując. Miał jedynie dodatkowe trzy treningi, aby zapoznać się z bieżnią. Jeśli będzie zdrowy zamierza w przyszłym roku w Toruniu wystartować w mistrzostwach świata weteranów.
— Dziadek trzy, cztery lata temu był w lepszej kondycji i wtedy na pewno pobiłby rekord świata — przekonywał jego wnuczek Marek Basiak.
Jaka jest recepta Stanisława Kowalskiego na długowieczność? — Nie można się za bardzo objadać, zwłaszcza przed snem, aby nie nabierać zbędnego ciała. Trzeba tylko subtelnie jeść. Poza tym nic specjalnego nie robiłem. 50 gram alkoholu też czasami wypić nie zaszkodzi — mówił z uśmiechem po swoim wyczynie.
Wiceprezydent Wrocławia, Wojciech Adamski wręczył panu Kowalskiemu nominację na honorowego ambasadora World Games, które odbędą się w stolicy Dolnego Śląska w 2017 roku. W imieniu ministra sportu i turystyki Andrzeja Biernata gratulacje 104-latkowi złożył rekordzista Polski w biegu na 400 m przez płotki, brązowy medalista mistrzostw świata w Osace (2007) Marek Plawgo.
Fot. strona www S. Kowalski